 |
Autor |
Wiadomość |
melika
Ziomek ^^

Dołączył: 29 Lip 2007 Posty: 430
|
|
Teksty literackie [Poetyka] |
|
Czy ktoś znalazł już pozycję 7 E. Bryll "Cham" obowiązującą na następne zajęcia?
|
|
Wto Mar 03, 2009 19:51 |
|
 |
Reklama
|
|
Wto Mar 03, 2009 19:51 |
|
 |
aniunia1988
Wyznawca Curtiusa

Dołączył: 09 Cze 2008 Posty: 175
|
|
|
|
no niestety na necie nie ma.... przynajmniej mi się nie udało znaleźć;/
_________________ "snem... przerażającym snem jest życie...." |
|
Wto Mar 03, 2009 21:34 |
|
 |
melika
Ziomek ^^

Dołączył: 29 Lip 2007 Posty: 430
|
|
|
|
w katalogach nie ma również Sławińskiego
|
|
Wto Mar 03, 2009 21:37 |
|
 |
Bati
Pani Adminka Wszechmogąca!


Dołączył: 28 Lip 2007 Posty: 2096 Skąd: Szczecin - Miasto Bogów, Bosiego i Paprykarza |
|
|
|
Na następne:
Konstanty Ildefons Gałczyński
Rozmowa liryczna
- Powiedz mi jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
Konstanty Ildefons Gałczyński
Rozmowa liryczna
- Powiedz mi jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
WYSOKIE DRZEWA
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa,
W brązie zachodu kute wieczornym promieniem,
Nad wodą, co się pawich barw blaskiem rozlewa,
Pogłębiona odbitych konarów sklepieniem.
Zapach wody, zielony w cieniu, złoty w słońcu,
W bezwietrzu sennym ledwo miesza się, kołysze,
Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu
Tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę.
Z wolna wszystko umilka, zapada w krąg głusza
I zmierzch ciemnością smukłe korony odziewa,
Z których widmami rośnie wyzwolona dusza...
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa!
Tadeusz Różewicz
Jak dobrze
Jak dobrze Mogę zbierać
jagody w lesie
myślałem
nie ma lasu i jagód.
Jak dobrze Mogę leżeć
w cieniu drzewa
myślałem drzewa
już nie dają cienia.
Jak dobrze Jestem z tobą
tak mi serce bije
myślałem człowiek
nie ma serca.
Broniewski Władysław
Bagnet na broń
Bagnet na broń
Kiedy przyjdą podpalić dom,
ten, w którym mieszkasz - Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom
kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
ty, ze snu podnosząc skroń,
stań u drzwi.
Bagnet na broń!
Trzeba krwi!
Są w ojczyźnie rachunki krzywd,
obca dłoń ich też nie przekreśli,
ale krwi nie odmówi nikt:
wysączymy ją z piersi i z pieśni.
Cóż, że nieraz smakował gorzko
na tej ziemi więzienny chleb?
Za tę dłoń podniesioną nad Polską-
kula w łeb!
Ogniomistrzu i serc, i słów,
poeto, nie w pieśni troska.
Dzisiaj wiersz-to strzelecki rów,
okrzyk i rozkaz:
Bagnet na broń!
Bagnet na broń!
A gdyby umierać przyszło,
przypomnimy, co rzekł Cambronne,
i powiemy to samo nad Wisłą.
Ociemniały
- Pokaż mi drzewo.
- Jestem niewidomy.
- Gdzie jest prawo i lewo?
- Jestem niewidomy.
- Gdzie jest światło i ciemność?
- Jestem niewidomy.
- Powiedz mi! Jestem jasnowidzem!
Czy trzeba kochać? - Tak. Widzę.
Szymborska Wisława
Terrorysta, on patrzy.
Bomba wybuchnie w barze trzynasta dwadzieścia.
Teraz mamy dopiero trzynastą szesnaście.
Niektórzy zdążą jeszcze wejść.
Niektórzy wyjść.
Terrorysta już przeszedł na drugą stronę ulicy.
Ta odległość go chroni od wszelkiego złego
no i widok jak w kinie:
Kobieta w żółtej kurtce, ona wchodzi.
Mężczyzna w ciemnych okularach, on wychodzi.
Chłopaki w dżinsach, oni rozmawiają.
Trzynasta siedemnaście i cztery sekundy.
Ten niższy to ma szczęście i wsiada na skuter,
a ten wyższy to wchodzi.
Trzynasta siedemnaście i czterdzieści sekund.
Dziewczyna, ona idzie z zieloną wstążką we włosach.
Tylko że ten autobus nagle ją zasłania.
Trzynasta osiemnaście.
Już nie ma dziewczyny.
Czy była taka głupia i weszła, czy nie,
to sie zobaczy, jak będą wynosić.
Trzynasta dziewiętnaście.
Nikt jakoś nie wchodzi.
Za to jeszcze wychodzi jeden gruby łysy.
Ale tak, jakby szukał czegoś po kieszeniach i
o trzynastej dwadzieścia bez dziesięciu sekund
wraca po te swoje marne rękawiczki.
Jest trzynasta dwadzieścia.
Czas, jak on się wlecze.
Już chyba teraz.
Jeszcze nie teraz.
Tak, teraz.
Bomba, ona wybucha.
Szkielet jaszczura
Kochani Bracia,
widzimy tutaj przyklad zlych proporcji:
oto szkielet jaszczura pietrzy sie przed nami -
Drodzy Przyjaciele,
na lewo ogon w jedna nieskonczonosc,
na prawo szyja w druga -
Szanowni Towarzysze,
posrodku cztery lapy, co ugrzezly w mule
pod pagorem tulowia -
Laskawi Obywatele,
przyroda sie nie myli, ale lubi zarty:
prosze zwrocic uwage na te smieszna glowke -
Panie, Panowie,
taka glowka niczego nie mogla przewidziec
i dlatego jest glowka wymarlego gada -
Czcigodni Zgromadzeni,
za malo mozgu, za duzy apetyt,
wiecej glupiego snu niz madrej trwogi -
Dostojni Goscie,
pod tym wzgledem jestesmy w duzo lepszej formie, zycie jest piekne i ziemia jest nasza -
Wyborni Delegaci,
niebo gwiazdziste nad myslaca trzcina,
prawo moralne w niej -
Przeswietna Komisjo,
udalo sie raz
i moze tylko pod tym jednym sloncem -
Naczelna Rado,
jakie zreczne rece,
jakie wymowne usta,
ile glowy na karku -
Najwyzsza Instancjo,
coz za odpowiedzialnosc na miejsce ogona -
Wisława Szymborska. Cebula.
Co innego cebula.
Ona nie ma wnętrzności.
Jest sobą na wskroś cebula,
do stopnia cebuliczności.
Cebulasta na zewnątrz,
cebulowa do rdzenia,
mogłaby wejrzeć w siebie
cebula bez przerażenia.
W nas obczyzna i dzikość
ledwie skórą przykryta,
inferno w nas interny,
anatomia gwałtowna,
a w cebuli cebula,
nie pokrętne jelita.
Ona wielekroć naga,
do głębi itympodobna.
Byt niesprzeczny cebula,
udany cebula twór.
W jednej po prostu druga,
w większej mniejsza zawarta,
a w następnej kolejna,
czyli trzecia i czwarta.
Dośrodkowa fuga.
Echo złożone w chór.
Cebula, to ja rozumiem:
najnadobniejszy brzuch świata.
Sam się aureolami
na własną chwałę oplata.
W nas - tłuszcze, nerwy, żyły,
śluzy i sekretności.
I jest nam odmówiony
idiotyzm doskonałości.
Tren Fortynbrasa
Teraz kiedy zostaliśmy sami możemy porozmawiać książę jak mężczyzna z mężczyzną
chociaż leżysz na schodach i widzisz tyle co martwa mrówka
to znaczy czarne słońce o złamanych promieniach
Nigdy nie mogłem myśleć o twoich dłoniach bez uśmiechu
i teraz kiedy leżą na kamieniu jak strącone gniazda
są tak samo bezbronne jak przedtem To jest właśnie koniec
Ręce leżą osobno Szpada leży osobno Osobno głowa
I nogi rycerza w miękkich pantoflach
Pogrzeb mieć będziesz żołnierski chociaż nie byłeś żołnierzem
jest to jedyny rytuał na jakim trochę się znam
Nie będzie gromnic i śpiewu będą lonty i huk
kir wleczony po bruku hełmy podkute buty konie artyleryjskie
werbel werbel wiem nic pięknego
to będą moje manewry przed objęciem władzy
trzeba wziąć miasto za gardło i wstrząsnąć nim trochę
Tak czy owak musiałeś zginąć Hamlecie nie byłeś do życia
wierzyłeś w kryształowe pojęcia a nie glinę ludzką
żyłeś ciągłymi skurczami jak we śnie łowiłeś chimery
łapczywie gryzłeś powietrze i natychmiast wymiotowałeś
nie umiałeś żadnej ludzkiej rzeczy nawet oddychać nie umiałeś
Teraz masz spokój Hamlecie zrobiłeś co do ciebie należało
i masz spokój Reszta nie jest milczeniem ale należy do mnie
wybrałeś część łatwiejszą efektywny sztych
lecz czymże jest śmierć bohaterska wobec wiecznego czuwania
z zimnym jabłkiem w dłoni na wysokim krześle
z widokiem na mrowisko i tarczę zegara
Żegnaj książę czeka na mnie projekt kanalizacji
i dekret w sprawie prostytutek i żebraków
muszę także obmyślić lepszy system więzień
gdyż jak zauważyłeś słusznie Dania jest więzieniem
Odchodzę do moich spraw Dziś w nocy urodzi się
Gwiazda Hamlet Nigdy się nie spotkamy
To co po mnie zostanie nie będzie przedmiotem tragedii
Ani nam witać się ani żegnać żyjemy na archipelagach
A ta woda te słowa cóż mogą cóż mogą książę
Zbigniew Herbert
_________________
Ze wszystkich miast wybierzesz właśnie to- najdroższy polski Szczecin.
Dlatego kocham Szczecin jak żadne z innych miast. |
|
Czw Mar 05, 2009 21:40 |
|
 |
marta_de
Wielki Dyftong


Dołączył: 12 Lis 2007 Posty: 549
|
|
|
|
 |
 |
w katalogach nie ma również Sławińskiego |
S. jest w "Genologii polskiej".
|
|
Czw Mar 05, 2009 22:38 |
|
 |
Mała Mi
Zagubiony w Czarnolesie

Dołączył: 02 Wrz 2008 Posty: 47
|
|
|
|
Ernest Bryll
CHAM
Historia była prosta. Kazimierz Deczyński
poszedł bić się w powstaniu. Na biwakach siadał
po stronie ognia chłopskiej, sołdackiej, gdzie w gęby
smród i dym szczypie. Ponoć był cherlawy,
ale bagnetem robił głęboko nad podziw...
Gdy generały, czaka ściągnąwszy na oczy,
dobili do przegranej, musiał ruszyć z ziemi.
Tak, na sekundę przed klęską dostąpił
patentów oficerskich, może nawet infant
pańszczyźnianego jabłka, pan Czartowski Felix,
gulgotał nad butelką: - Bartoszu, nadziei...
Potem było z Deczyńskim wedle obyczaju:
Że prawdę widział, widziano go szpiegiem.
Polski nie kocha - spluwano. Dostojne
niby Gopło głupoty ciężkie ślinowisko
podmywało go z wolna.
On w butach przemokłych
czekał na sprawiedliwość, nad pianą unosił
swą miłość do ojczyzny - gorzką, niepodzielną.
_________________ ' Jeszcze tego nie wiecie, że sami się pożrecie.' |
|
Pon Mar 09, 2009 18:16 |
|
 |
Kacha
Wyznawca Curtiusa


Dołączył: 14 Paź 2007 Posty: 170 Skąd: z kątowni =] |
|
|
|
Bajdary
A. Mickiewicz
Wypuszczam na wiatr konia i nie szczędzę razów;
Lasy, doliny, głazy, w kolei, w natłoku
U nóg mych płyną, giną jak fale potoku;
Chcę odurzyć się, upić tym wirem obrazów.
A gdy spieniony rumak nie słucha rozkazów,
Gdy świat kolory traci pod całunem mroku,
Jak w rozbitym zwierciedle, tak w mym spiekłym oku
Snują się mary lasów i dolin, i głazów.
Ziemia śpi, mnie snu nie ma; skaczę w morskie łona,
Czarny, wydęty bałwan z hukiem na brzeg dąży,
Schylam ku niemu czoło, wyciagam ramiona,
Pęka nad głową fala, chaos mię okrąży;
Czekam, aż myśl, jak łódka wirami kręcona,
Zbłąka sie i na chwilę w niepamięć pogrąży.
Psalm o wodach czystych
T. Nowak
Wody są czyste piórko po nich płynie
bielsze od żalu po straconym maju
Przez jego witki drobniejsze niż sen
oczy nie widząc patrzą i kochają
piasek od piórka bielszy i od żalu
księgę rodzaju na piasku spisaną
pismem o którym mówi się tajemnie
że jest odwiecznie jątrzącą się raną
Wody są czyste Gaśnie w nich planeta
i gasną pod nią poczęte zwierzęta
i wiary gasną jako ten dmuchawiec
i o nich tylko ślepy kret pamięta
ślepy jak chłopiec co ubiegłej wiosny
nie wiedząc o tym odszedł w traw litanie
Wody są czyste Modlą się za chłopca
A my o zmierzchu pomódlmy się za nie
Psalm brzozowy
T. Nowak
Całowana w usta brzozo
matko w oczy całowana
tobie sen trawiasty wiozą
tobie dzwon skoszony siana
A ta jutrznia co się kłosi
i ta zorza która kwitnie
Przez dzień cały chodzi po wsi
i na chrzciny sprasza żytnie
Bo tam matko obok brzozy
i tam brzozo obok matki
skośnooki synek trwoży
twoich córek jedwab gładki
Mleczne zęby wbił po dziąsła
w dzwonne piersi w sen pod korą
i krainą tą potrząsa
nieśmiertelnie na step chorą
Na buzdygan i na berło
na krzyż rzymski i na krym
i na końskie w stepie ścierwo
i z ludzkiego ciała dym
Płonąca żyrafa
Grochowiak Stanisław
Tak
To jest coś
Biedna konstrukcja człowieczego lęku
Żyrafa kopcąca się pomaleńku
Tak
To jest coś
Coś z tamtej ściany z aspiryny i potu
Ta mordka podobna do roztrzaskanego kulomiotu
Tak
To jest coś
Czemu próchniejecie od brody do skroni
Jaki wam ząbek w pustej czaszce dzwoni
Tak
To jest coś
Coś co nas czeka
Użyteczne i groźne
Jak noga
Jak serce
Jak brzuch i pogrzebacz
Ciemna mogiła człowieczego nieba
Tak
To jest coś
O wiersz ja ten piszę
Sobie a osłom
Dwom zreumatyzowanym
Jednemu z bólem zęba
Oni go pojmą
Tak
To jest coś
Bo życie
Znaczy:
Kupować mięso Ćwiartować mięso
Zabijać mięso Uwielbiać mięso
Zapładniać mięso Przeklinać mięso
Nauczać mięso i grzebać mięso
I robić z mięsa I myśleć z mięsem
I w imię mięsa Na przekór mięsu
Dla jutra mięsa Dla zguby mięsa
Szczególnie szczególnie w obronie mięsa
A ONO SIĘ PALI
Nie trwa
Nie stygnie
Nie przetrwa i w soli
Opada
I gnije
Odpada
I boli
Tak
To jest coś
A znalazł ktoś "Czaplę" Grochowiaka i się podzieli? ^^
|
|
Nie Mar 22, 2009 12:18 |
|
 |
Emilia
Ziomek ^^


Dołączył: 08 Paź 2007 Posty: 303 Skąd: Szczecin |
|
|
|
Na następne zajęcia
Miron Białoszewski
Zbudowani, sklocowani -
Wznosi
się
my
z dołu i popiołu.
W dole świeci
ukos
po folwarku.
Moloch
dziś niebieski.
Dojeżdżali, dojeżdżali.
Ja leżę osobno.
Oni zdobywają.
Zdobywali.
Zmrowili.
Babiloniarz.
od ogona-city.
_________________ "Żyje tym co czuję, z życia biorę to co mi smakuje.
(...) Jestem sobą, mam to szczęście,
bo nie wszyscy mogą."
IRA - Ogień |
|
Sob Mar 28, 2009 10:18 |
|
 |
Serek
Ziomek ^^


Dołączył: 29 Lip 2007 Posty: 484 Skąd: Sz-n |
|
|
Sob Mar 28, 2009 10:45 |
|
 |
gwiazdka
Ziomek ^^


Dołączył: 29 Lip 2007 Posty: 347 Skąd: PZ / Szczecin |
|
|
Pon Mar 30, 2009 15:18 |
|
 |
Serek
Ziomek ^^


Dołączył: 29 Lip 2007 Posty: 484 Skąd: Sz-n |
|
|
Pon Mar 30, 2009 16:59 |
|
 |
gwiazdka
Ziomek ^^


Dołączył: 29 Lip 2007 Posty: 347 Skąd: PZ / Szczecin |
|
|
|
jej, co za niedopatrzenie... przepraszam
juz nanioslam poprawki ^^
_________________ be a man and let me be a woman... |
|
Pon Mar 30, 2009 19:14 |
|
 |
Serek
Ziomek ^^


Dołączył: 29 Lip 2007 Posty: 484 Skąd: Sz-n |
|
|
Pon Mar 30, 2009 20:38 |
|
 |
Bati
Pani Adminka Wszechmogąca!


Dołączył: 28 Lip 2007 Posty: 2096 Skąd: Szczecin - Miasto Bogów, Bosiego i Paprykarza |
|
|
Wto Maj 12, 2009 15:07 |
|
 |
wingflutter
Wielki Dyftong

Dołączył: 03 Lip 2022 Posty: 354661
|
|
|
Sro Lip 06, 2022 01:34 |
|
 |
Reklama
|
|
Sro Lip 06, 2022 01:34 |
|
 |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
 |
|